Skończyłam studia, wróciłam do kuchni i tak oto powstał on- sernik na zimno z truskawkami! Robiłam do niego trzy podejścia i dopiero za ostatnim razem osiągnęłam wymarzoną przeze mnie konsystencję. Ale uważajcie, ten niewinny sernik ma w sobie dużo mocy 😉 Wczoraj, po zjedzeniu go w towarzystwie owoców dostałam przypływu sił na swój biegowy trening życia: 18 km w średnim tempie 5:20… a to już w moim przypadku nie przelewki 😉 Zapiszcie więc przepis koniecznie, nie zgubcie i pamiętajcie, aby korzystać z sernika mocy rozważnie!

Potrzebujemy:

• tortownicy o średnicy 16 cm,
• 750 g twarogu półtłustego,
• 400 g jogurtu greckiego,
• 2 miarki odżywki białkowej o smaku waniliowym,
• 70 g ksylitolu,
• 1 opakowanie truskawkowej galaretki bez cukru (14 g),
• 150 g truskawek,
• 4 łyżki żelatyny,

Przygotowanie:

Twaróg, jogurt grecki, odżywkę białkową i 50 g ksylitolu umieszczamy w dużej misce. Blendujemy wszystko na gładką masę serową. W szklance rozpuszczamy 4 łyżki żelatyny w 150 ml gorącej (ale nie wrzącej) wody i dokładnie mieszamy do całkowitego rozpuszczenia. Żelatynę wlewamy do masy serowej i ponownie blendujemy. Przelewamy masę do małej tortownicy o średnicy 16 cm i wstawiamy do lodówki. W międzyczasie gotujemy wodę, rozpuszczamy w niej całą galaretkę (wg. ja dodałam mniej wody niż było zalecane na opakowaniu, aby galaretka szybciej stężała), dodajemy 20 g ksylitolu i dokładnie mieszamy. Po godzinie wyjmujemy sernik z lodówki i jeśli dobrze stężał, układamy na nim truskawki i zalewamy galaretką truskawkową. Odstawiamy do lodówki jeszcze na ok. 2-3 godziny (do całkowitego zastygnięcia galaretki) i gotowe. Smacznego!