Czy PMS zabiera Ci dni? Każdego miesiąca otrzymujemy taką samą ilość dni do wykorzystania. Możemy spożytkować ten czas jak chcemy- na pracę, treningi, hobby lub spotkania z rodziną i przyjaciółmi. Lubimy panować nad swoim czasem i zarządzać nim według własnych upodobań, a każdy dzień zawsze staramy się wykorzystać w 100%. Wyobraźmy sobie jednak, że nagle ktoś bez naszej zgody zabiera nam jedną trzecią wolnego czasu, krzyżuje większość planów, a jedyne na co pozwala to bezsensowne leżenie na kanapie z okropnym bólem głowy. Wydawać by się mogło, że w tej sytuacji nikt z nie pozwoliłby na taką ingerencję i podjął bunt przeciwko marnowaniu swoich dni. Jednak czy na pewno?
KTO NAM KRADNIE DNI?
Wzdęcia, bóle głowy, tkliwość piersi, przyrost masy ciała, notoryczne zmęczenie i brak chęci do czegokolwiek. Brzmi znajomo? Niestety dla 80% czytelniczek tego artykułu odpowiedź będzie brzmiała: TAK. I to wcale nie rzadko, ponieważ wymienione przeze mnie objawy opisują PMS, który w podstępny sposób kradnie nasz wolny czas każdego miesiąca. Co gorsza, mnóstwo kobiet uznaje go za rzecz normalną i mimowolnie godzi się na przeżywanie gorszego samopoczucia przed każdą menstruacją. PMS (premenstrual syndrome) to skrót od angielskiej nazwy zespołu napięcia przedmiesiączkowego. Przyczyną zaburzeń są zmiany hormonalne zachodzące w trakcie cyklu miesięcznego, które mogą powodować pogorszenie samopoczucia na około 7-10 dni przed pierwszym dniem menstruacji. PMS może powodować objawy zarówno psychiczne jak i fizyczne, a u 5% kobiet przyjmować ciężką postać, która może wymagać specjalistycznego leczenia.
MOJE DOŚWIADCZENIA Z PMS
Obecnie zespół napięcia przedmiesiączkowego nie jest dla mnie dużym problemem. Oczywiście jak każda z nas miewam dni, kiedy każda rzecz wydaje mi się nadzwyczaj irytująca i najchętniej zamknęłabym się w pokoju bez kontaktu ze światem, jednak są to objawy raczej sporadyczne. Inaczej rzecz miała się jednak kilka lat temu, kiedy zdrowe odżywianie było mi bardzo odległe, a codzienne ćwiczenia wydawały się być totalną abstrakcją. Wtedy nie miałam również pojęcia jak bardzo styl życia może wpływać na wszelkie mechanizmy zachodzące w naszym organizmie. Dieta obfitująca w przetworzone produkty jest źródłem substancji nasilających stany zapalne i stres oksydacyjny w organizmie, co przekłada się na pogorszenie funkcjonowania wielu układów, w tym również hormonalnego. Podobnie działa brak regularnej aktywności fizycznej, która ma pozytywny wpływ na obniżenie ryzyka rozwoju wielu chorób metabolicznych, a pośrednio również hormonalnych. Nie mając świadomości wpływu diety i aktywności fizycznej na stan zdrowia, możemy więc zaszkodzić sobie podwójnie, co robiłam również ja. I choć początkowo, po stopniowej zmianie nawyków żywieniowych i wprowadzeniu aktywności, nie skupiałam się na samopoczuciu przed miesiączką, po kilku miesiącach zauważyłam że w porównaniu do moich rówieśniczek, problem ten uległ złagodzeniu.
CO MOŻE POMÓC W ZŁAGODZENIU PMS?
Opisane przeze mnie zmiany w stylu życia to jeden z elementów radzenia sobie z objawami zespołu napięcia przedmiesiączkowego. Co ciekawe, wiele z nas podejmuje te zmiany przede wszystkim z chęci poprawy wyglądu sylwetki, a zmniejszenie uciążliwości PMS staje się miłym efektem ubocznym. Nie mniej, dowody naukowe wskazują że takie postępowanie może wpływać na poprawę samopoczucia w trakcie PMS i może stać się kolejnym argumentem przemawiającym za wprowadzeniem zmian w stylu życia. Nie należy jednak zapominać, że w przypadku notorycznych, uciążliwych objawów powinnyśmy skorzystać przede wszystkim z porady lekarza, który może wykluczyć inne jednostki chorobowe, postawić właściwą diagnozę, a w wielu przypadkach również włączyć leczenie farmakologiczne. Na polskim rynku pojawiają się również leki bez recepty, które w składzie zawierają wyciąg suchy z owoców niepokalanka mnisiego (Agni casti fructus extractum siccum) o udokumentowanym łagodzącym działaniu niektórych objawów PMS, w tym zaburzeń emocjonalnych, bolesność piersi czy bólu głowy. Wyciąg niepokalanka mnisiego działa przede wszystkim na regulowanie gospodarki hormonalnej, w tym hamowanie wydzielania prolaktyny, która jest odpowiedzialna za niektóre objawy. Korzyści w postaci poprawy samopoczucia przed menstruacją może przynosić również suplementacja wapnia i witaminy D (o których pisałam w poprzednim artykule).
NIE WARTO TRACIĆ DNI!
Chciałabym, aby po przeczytaniu tego tekstu każda z nas zastanowiła się, jakie działania podjęła do tej pory, aby złagodzić przebieg PMS. Mam świadomość, że w powszechnej opinii problem PMS odbierany jest jako kobiece „widzimisię” przez co wiele z nas wstydzi się tego problemu i boi się skierować po fachową pomoc. Należy pamiętać, że zespół napięcia przedmiesiączkowego to nie wina naszego charakteru, czy trudnej osobowości. To zwyczajne zaburzenie mające podłoże w we wnętrzu naszego organizmu i choć objawia się w sposób nietypowy, ponieważ wpływa na zmiany w naszej psychice i odczuwaniu emocji- nie wynika to z winy naszych „humorków”. Jeśli problem dotyczy bezpośrednio Was, pomyślcie ile razy musiałyście zrezygnować z wypadu ze znajomymi, wyjścia na ulubiony trening lub wymarzonej wycieczki w góry, ponieważ czułyście się bez sił i w bardzo kiepskim nastroju. Nie zasługujemy na to, aby poprzez marginalizowanie naszego problemu, dni uciekały nam przez palce. Czas wziąć sprawy w swoje ręce, uświadomić sobie podłoże problemu i zacząć pracować na tym, aby w przyszłości nie stracić już ani jednego dnia!
Więcej informacji o kampanii #nietracedni znajdziecie również na stronie Castagnus.