Brak motywacji do treningu - kto tego nie zna? 😉 Są takie dni kiedy człowiekowi po prostu się nie chce… bo zła pogoda, bo głowa boli, bo nie ma siły, bo za dużo na głowie. W takie dni kluczowa staje się umiejętność rozpoznawania sygnałów płynących z naszego ciała. Czym innym bowiem jest lenistwo, a czym innym realne zmęczenie, wynikające z przeciążenia organizmu. Jeśli jednak w gorszy dzień mamy 100% pewność, że nasze leniwe podejście do tematu ćwiczeń nie wynika z braku dyspozycji, wypadałoby wziąć się w garść i znaleźć swój sposób na motywację i działanie. Jak? Jest na to co najmniej 5 sposobów, które opisałam poniżej. Na mnie najlepiej działa ostatni 😉

BRAK MOTYWACJI DO TRENINGU - JAK GO PRZEZWYCIĘŻYĆ NA 5 SPOSOBÓW?
1. ZAAKCEPTUJ TO, ŻE NIE ZAWSZE MASZ MOTYWACJĘ DO DZIAŁANIA
Jako przedstawiciele gatunku ludzkiego mamy po prostu prawo czuć się czasem zmęczeni. Wiem, że w czasach multizadaniowości, internetowego naciągania rzeczywistości i ludzi niezawodnych można czuć się niekomfortowo ze swoimi słabościami, ale ten świat idealny po prostu nie istnieje. Każdy z nas ma gorsze dni, każdemu z nas czasem się nie chce i nie jest pełen motywacji i działania, tylko nie każdy dzieli się swoją normalnością w social mediach (a szkoda!). Aby poradzić sobie z problemem trzeba najpierw go zaakceptować i nie udawać, że go nie ma. W końcu ciężko jest pokonać coś, co teoretycznie nie istnieje. W słabszych momentach powinniśmy więc zdobyć się na refleksję i powiedzieć sobie, że mamy prawo się tak czuć w tym momencie swojego życia. Brak motywacji do treningu może wywoływać zbyt duża presja, którą na siebie nakładamy i brak zrozumienia dla samych siebie.
W takich momentach najlepiej sprawdza się plan minimum i plan ratunkowy. Jak je stworzyć opowiedziałam w odcinku mojego podcastu!
2. AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA - JAK ZAPRZYJAŹNIĆ SIĘ ZE SPORTEM?
kontroluj kroki w przód i w tył. Zamiast treningu masz ogromną ochotę na tę mleczną czekoladkę, która leży na biurku obok. Jednak masz też ochotę, aby wyglądać dobrze na plaży w wymarzonym stroju kąpielowym, który kosztował Cię pół wypłaty. Nasz mózg działa trochę tak, że dopóki nie otrzyma twardych faktów, będzie krążył jak mucha wokół tematu i minimalizował naszą winę:
- „przecież nic się nie stanie, bo to tylko jeden trening mniej”,
- "jeszcze tyle czasu i na pewno to nadrobimy”,
- „poza tym tyle dzisiaj miałaś na głowie, że Ci się ta kostka czekolady należy”.
Jeśli w żaden sposób nie kontrolujemy swoich poczynań w "dobrą i złą" stronę, każde odstępstwo zostanie zapomniane w gąszczu innych spraw, dlatego w drodze do celu warto prowadzić dzienniczek, kalendarz, planner lub cokolwiek, na czym będziemy mogli zwizualizować każdy krok w przód i w tył. W końcu dużo łatwiej wybrać się na trening, jeśli przed naszymi oczami będzie świecić puste okienko w kalendarzu lub wielki czerwony krzyżyk. Brak motywacji i działania może być więc skutkiem braku zaplanowania procesu zmiany i budowania nawyku.
W budowaniu nawyków pomoże Ci mój Workbook! Praca z materiałami pomoże Ci:
- zidentyfikować nieskuteczne nawyki,
- rozpocząć pracę u źródła problemu z brakiem motywacji,
- zmienić sposób myślenia o sobie i swoim ciele,
- wyjść ze schematu 100% albo nic.
3. ZNAJDŹ DOBRĄ MOTYWACJĘ DO DZIAŁANIA
I znów, powołując się na działanie naszego mózgu, musimy pobawić się w wizualizację. Pomyślmy, jaki powód do treningu zmotywowałby nas bardziej?
- Chcesz iść na trening, bo dzięki temu kiedyś będziesz zdrowsza, pełna energii, będziesz nadążać za wnukami i omijać gabinety lekarskie szerokim łukiem.
- Musisz iść na trening. Nie pamiętasz, jak koleżanki z pracy wczoraj powiedziały Ci, że kiepsko wyglądasz w nowej spódnicy? A przecież z tej starej, białej koszuli też zaczęły Ci się wylewać boczki no i wstyd będzie, jak w pracy ludzie to zobaczą.
- Idź na trening, bo bez tego nie zrobisz żadnego kroku w stroję swojego celu. Pamiętasz? Masz przecież na lodówce powieszone swoje stare zdjęcie sprzed dwóch lat, gdzie nosiłaś swój wymarzony rozmiar ciuchów. Wstawałaś wtedy każdego ranka, byłaś uśmiechnięta i z radością stawałaś przed lustrem ciesząc się z nowej spódnicy, która leży na Tobie idealnie, a spacerując po mieście czułaś się pewnie, bo wiesz, że na ten wygląd zapracowałaś sama.
Choć odpowiedź A i B mają jakiś potencjał do bycia motywującymi, zgodzicie się chyba ze mną, że najlepszą motywacją jest fakt, że na końcu naszej drogi będą czekać na nas pozytywne uczucia i uśmiech na twarzy, które możemy sobie już w tym momencie wyobrazić. Zdrowie i sprawność na długie lata, to naprawdę ważne rzeczy, jednak nieodpowiednio sformułowany cel może okazać się zbyt małą motywacją do wzięcia się w garść w gorszych chwilach. Brak motywacji do treningu może wynikać też z próby spełniania zachcianek innych ludzi, a nie naszych własnych celów. Dużo łatwiej jest przebrnąć przez cięższe momenty ze świadomością, że podejmując wyzwanie uszczęśliwiamy siebie, a nie koleżanki z pracy.
Więcej o motywacji i silnej woli: Motywacja i silna wola – 3 kroki do ich wzmocnienia

4. UMÓW SIĘ Z KIMŚ NA TRENING
Trenując w towarzystwie dużo łatwiej jest zapomnieć, jak bardzo nie mamy ochoty ruszyć się dziś z domu. W towarzystwie dzielimy odpowiedzialność na dwoje - jeśli się poddamy, ucierpimy na tym wspólnie. Motywacja w postaci tego, że nie możemy zawieść drugiej osoby jest często tak silna, że pozwala nam dotrzeć do końca treningu. Dodatkowo, angażując się w rozmowę, stopniowo odciągamy myśli od tego, jak bardzo nam się nie chce i z każdą minutą trwania wysiłku coraz bardziej o tym zapominamy. To naprawdę działa! 🙂
5. ZNAJDŹ CZAS NA REGENERACJĘ, ALE…
Ten sposób osobiście działa na mnie najbardziej. Jeśli nie mam ochoty na trening, czasem daję sobie dzień wolny i rzeczywiście na niego nie idę. Oczywiście w mojej głowie toczy się wtedy wielka wojna i chwilami mam ochotę już zebrać się i wyjść, ale jestem stanowcza w swoich postanowieniach. Po co? Choćby po to, żeby zregenerować się, zatęsknić za ruchem, zobaczyć jak mi jest bez niego. Dzięki temu motywacja i działanie wróci! Co mi to daje? Nie dość, że kolejny trening wykonuję ze zdwojoną siłą 😉 to mam poczucie, że nie działam wbrew sobie.