Tkanka tłuszczowa w ciele zredukowana prawie do absolutnego minimum. Po cyklach budowania masy, redukcji, dużego wysiłku fizycznego i wyrzeczeń w końcu jest! Krata na brzuchu, czyli wyraz silnej woli, ogromnego zaangażowania i samozaparcia. Czy należy to chwalić? Zapał i zacięcie na pewno TAK, ale czy skrajnie niski poziom tkanki tłuszczowej jest w dłuższej perspektywie zdrowy dla kobiety?
TKANKA TŁUSZCZOWA W PROCENTACH
Zastanawiając się nad tą kwestią chciałabym sięgnąć do podstaw wiedzy z biologii. Czy nam się podoba czy nie, budowa ciała kobiety, jej fizjologia i gospodarka hormonalna dążą do jednego - wydania na świat potomstwa. Tak zostałyśmy stworzone i taka jest nasza rola w społeczeństwie 🙂 Hormony płciowe zbudowane są na bazie tłuszczu. Gdy jest go za mało dość szybko pojawiają się problemy: z menstruacją, ze skórą, włosami, paznokciami, ogólnym stanem naszego zdrowia, a nawet płodnością. Optymalna ilość tkanki tłuszczowej w ciele kobiety wg literatury naukowej waha się na poziomie 19-24%. Taki zapas pozwala na utrzymanie prawidłowej gospodarki hormonalnej i właściwe działanie układu rozrodczego.
DĄŻENIE DO "IDEAŁU"
W młodym wieku mało kogo przekonują argumenty odnośnie wydawania potomstwa, ponieważ duża część z nas podąża za ideałami i chce mieć jak najlepiej widoczne mięśnie i jak najmniejszą ilość tkanki tłuszczowej. Czy to dobrze? I tak, i nie. Pochwalić należy na pewno ogrom wysiłku włożonego w budowanie ciała, ogromną ilość wyrzeczeń i silną wolę - to powinno cechować każdego z nas. Naprawdę podziwiam wszystkie osoby startujące w sportach sylwetkowych i mam ogromny szacunek do ich pracy! Nie popieram natomiast ślepego dążenia do ideału bez zważania na swoje zdrowie. Niestety w większości droga do świetnej sylwetki opiera się na niefizjologicznej diecie, głodzeniu się i powolnemu wyniszczaniu organizmu. Nie twierdzę, że nie ma innej drogi i lepszych sposobów, ale taka też jest obierana, bo jest po prostu krótsza 😉
O kształtowaniu sylwetki rozmawiałam w odcinku mojego podcastu z Kubą Chwiłkowskim
BRAK REDUKCJI TKANKI TŁUSZCZOWEJ TO LENISTWO?
Spotkałam się z opiniami, że osoby które nie mają idealnego ciała i niskiej ilości tkanki tłuszczowej są zbyt leniwe na dietę i ćwiczenia. Ja uważam, że to po prostu kwestia innych priorytetów 🙂
Można mieć przecież fajne, wysportowane i kobiece ciało. Ćwiczenia na siłowni, drążkach, na ciężarze własnego ciała, bieganie, pływanie mogą dawać satysfakcję nie ze względu na efekt, ale samą czynność. Można ćwiczyć dla zdrowia i dobrego samopoczucia, ale żyć bez kraty na brzuchu. Pamiętajmy, że zdrowie i dobre nawyki są wartością nadrzędną. Fajne ciało to tylko dodatek 😉 Więcej o budowaniu nawyków przeczytasz tutaj: Dlaczego tak ciężko zmienić nawyki żywieniowe i wytrzymać na diecie.
CO PÓŹNIEJ?
Kończąc ten artykuł chciałabym podkreślić jedną ważną rzecz. Wszystkie osoby, które pokazują swoje świetne sylwetki o minimalnej zawartości tkanki tłuszczowej będą jeszcze w internecie dwa, trzy, cztery, może pięć czy dziesięć lat.
- Czy wiemy co stanie się z nimi później?
- Może będą cierpiały na problemy hormonalne?
- Czy nie nabawią się chorób autoimmunologicznych?
- Może ich stan zdrowia będzie zły?
Niestety mówienie o powikłaniach i dalszych losach nie jest już tak bardzo na topie jak pokazywanie aktualnej formy.
I na koniec...
PODSUMOWANIE - CZY MOŻNA BYĆ FIT BEZ KRATY NA BRZUCHU?
Absolutnie nie "hejtuję" nikogo, kto startuje w zawodach sylwetkowych lub marzy o super wysportowanej sylwetce. Po prostu chcę, aby wszyscy wiedzieli, że są też w życiu inne priorytety i nie wszyscy muszą wyglądać tak samo idealnie 😉 Czy mamy 13% czy 20% tkanki tłuszczowej możemy wypracować fajne mięśnie, ukształtować super sylwetkę i być dumni ze swojej ciężkiej pracy. Możemy wybierać zdrowe produkty, które niekoniecznie zawsze są dietetyczne i super light. Siła tkwi w zdrowym rozsądku i umiarze. Wszystko jest dla ludzi 🙂 PEACE!
Jeśli chcesz krok po kroku zmieniać swoje nawyki i zacząć prowadzić zdrowszy tryb życia, to zachęcam Cię do zerknięcia na mój Workbook! Wierzę, że zamiast skupiać się na celu w postaci kraty na brzuchu czy redukcji tkanki tłuszczowej, lepiej za cel obrać sobie lepsze zdrowie i samopoczucie, więcej energii i radości z życia 😉 Oczywiście te cele nie muszą się wykluczać, ale czasami zbyt mocno skupiamy się na efekcie (np. kracie na brzuchu, wyrzeźbionych nogach itd.), co sprawia, że nie czerpiemy radości z procesu. Workbook to narzędzie dla osób, które:
- chcą trwale zmienić swoje nawyki
- pragną żyć zdrowo i w zgodzie ze sobą
- chcą czerpać radość z procesu zmiany, a nie tylko efektu końcowego
- pragną mieć dobrą relację z jedzeniem
Według mnie to jest właśnie definicja fit - mieć fajna, wysportowaną sylwetkę, ale nie koniecznie być wyciętym na 5 % tłuszczu. To już ma swoją nazwę i się nazywa kulturystyka 😉
Bardzo dobrze powiedziane 😉
Jedna z moich koleżanek uważa tą teorię jako usprawiedliwienie tłuszczyku na brzuchu, że to zdrowe ^^
Źle jest i w jednej skrajności i w drugiej 😉 zależy ile tego tłuszczyku 😀
Taaa, wiem coś o tym... Fajnie mieć sześciopaczek, ale jeszcze fajniej byłoby wrócić do całkowitej sprawności układu hormonalnego sprzed czasów redukcji 😉
Cieszę się, że wszystko już w porządku! 🙂